„To w żadnym razie nie jest wystawa ku czci mojej matki?!”
Ola Majka – od 2016 roku absolwentka Malarstwa ASP we Wrocławiu. Zajmując się aktualnie realizacjami scenografii na potrzeby teatrów, kolejny raz postanowiła zaznaczyć swoją obecność na rynku polskiej sztuki współczesnej. Bez opieki kuratorskiej, żadnego dofinansowania ze środków publicznych, jedynie dzięki pomocy najbliższych przyjaciół, postara się zmierzyć kolejny raz z totemicznym symbolem kobiety. W tym przypadku będzie to archetyp Matki. Płodność od wieków była istotnym czynnikiem skłaniającym ludzkość do wiary w nieustanne odradzanie się materii, a co za tym idzie także sztuki. Malarka nie doświadczyła osobiście aktu poczęcia dziecka, jednak jej instynkt macierzyński od lat niezmiennie objawia się nie tylko w odniesieniu do dzieci, ale również w relacjach damsko-męskich, przyjacielskich oraz w ogóle towarzyskich. Skutkuje to sprzeciwem wobec praktyk wychowawczych usilnie narzuconym najbliższym. Tego rodzaju postawa jest odbierana w szerszym znaczeniu jako dewiacja społeczna i biorąc pod uwagę stopień akceptacji reguł działania staje się głównym problemem wystawy. Prace dotyczą poniekąd zagadnienia DIY, albo: „nie rób właśnie tak jak tutaj!”. Rozpoznanie wpływu tej matkującej nerwicy jest do tego stopnia obsesyjne, że wkracza w każdą sferę życia.
Wydarzeniu będzie towarzyszyć muzyka elektroniczna zaprzyjaźnionego z Artystką DJ Sapp. Realizacje muzyczne nie mają na celu jedynie wprawić widza w rytualny taniec podporządkowany monolitycznym rytmom, są swoistym danse macabre w hołdzie diamentowej czaszki Damiena Hirsta. Czaszki, której tytuł „Na miłość boską” powstał właśnie dzięki matce artysty, która na widok jednej z wystaw syna miała powiedzieć: „Na miłość boską, co ty jeszcze wymyślisz!”.